Wzrost kosztów działalności i różnego rodzaju opłat to zjawiska, które w ostatnich miesiącach szczególnie dotknęły polski sektor transportu. W połączeniu z mniejszą liczbą zleceń oraz niższymi stawkami, ten trudny okres staje się coraz bardziej niepokojący.
Nie można również zapomnieć o nieuczciwej konkurencji, która wprowadza dodatkowe zamieszanie na rynku, oraz o geopolitycznych zawirowaniach, które w znaczący sposób wpływają na stabilność branży.
Przedsiębiorcy zmagają się z rosnącymi kosztami paliwa, ubezpieczeń oraz opłat drogowych. Każdy z tych elementów wpływa na rentowność firm, a co gorsza – na ich przyszłość. Mniejsza liczba zleceń sprawia, że wiele przedsiębiorstw nie jest w stanie utrzymać się na rynku, co prowadzi do bankructw i zwolnień pracowników.
Jak wygląda to statystycznie?
Statystyki z pierwszego kwartału 2024 roku, opublikowane przez Główny Urząd Statystyczny (GUS), rzucają niepokojące światło na sytuację polskiego transportu. W tym okresie aż 120 przewoźników ogłosiło upadłość, co stanowi znaczący wzrost w porównaniu do 105 w roku ubiegłym oraz 90 dwa lata temu. Co więcej, ponad 1,4 tysiąca firm transportowych zmaga się obecnie z procesem restrukturyzacji, co jednoznacznie świadczy o pogłębiających się problemach finansowych w tym sektorze.
Dodatkowo, dane z Transporeon wskazują na spadek europejskiego wskaźnika możliwości przewozowych w transporcie drogowym o 7% – jest to już piąty miesiąc z rzędu. Tempo wzrostu tego wskaźnika systematycznie maleje od marca 2023 roku, co sugeruje, że nadwyżka zdolności przewozowych w regionie ulega zmniejszeniu, co może wpłynąć na dostępność usług transportowych.
Niepokojące informacje płyną również z raportu „Driver Shortage” Międzynarodowej Unii Transportu Drogowego (IRU), z którego wynika, że w Unii Europejskiej brakuje około 400 tysięcy kierowców.
Aż 34% przewoźników wskazuje niedobory kadrowe jako kluczowy problem, z którym muszą się zmagać w prowadzeniu swojej działalności.
Sytuacja polskiego transportu wymaga pilnych działań i wsparcia, aby odwrócić ten niekorzystny trend i zapewnić stabilność oraz rozwój branży.
Bez odpowiednich rozwiązań możemy stanąć przed poważnym kryzysem.
Spowolnienie branży transportowej spowodowane pandemią i niekorzystnymi zmianami dla przedsiębiorców
Obecna sytuacja polskiego transportu jest niezwykle trudna i skomplikowana. Trudności te są ściśle związane z ogólną sytuacją gospodarczą w Europie, co szczególnie widać na przykładzie Niemiec, gdzie aktualnie obserwujemy deflację. Spadek produkcji oraz popytu w tym kraju ma bezpośredni wpływ na polską branżę TSL, co prowadzi do poważnych problemów.
W Polsce również borykamy się ze spowolnieniem w branży spowodowanym pandemią i niekorzystnymi zmianami w gospodarce. Mniejsza liczba zleceń oraz spadek stawek stanowią codzienny ból głowy dla wielu firm transportowych. Dodatkowo rosnąca konkurencja na rynku jeszcze bardziej zaostrza sytuację, zmuszając przewoźników do obniżania stawek rynkowych, co tylko pogłębia kryzys.
Warto również zauważyć, że branża transportowa wciąż nie otrząsnęła się po skutkach pandemii. W czasie boomu transportowego wiele firm zdecydowało się na zadłużenie poprzez leasing pojazdów, co teraz staje się problematyczne. Wysoka inflacja oraz stopy procentowe sprawiają, że przewoźnicy zmagają się z poważnymi trudnościami finansowymi, a konieczność zwrotu dotacji potęguje sytuację kryzysową.
Efektem tych niekorzystnych okoliczności są masowe zwolnienia oraz upadłości firm transportowych. W tej trudnej rzeczywistości ważne jest, aby branża znalazła sposób na przetrwanie i odbudowę, a odpowiednie wsparcie ze strony instytucji rządowych mogłoby przyczynić się do stabilizacji sytuacji.
Rosnące koszty jak np. opłaty drogowe i inne
Trudna sytuacja polskiego transportu w pierwszej połowie 2024 roku staje się coraz bardziej niepokojąca. Wzrost opłat drogowych, który w Polsce wyniósł od 13,2% do 15%, jest jednym z kluczowych czynników wpływających na rentowność firm transportowych. Informacje te zostały opublikowane na stronie Systemu Poboru Opłaty Elektronicznej Krajowej Administracji Skarbowej i jasno pokazują, jak zmiany legislacyjne, takie jak wprowadzenie klas emisji CO2 na podstawie dyrektywy UE 2022/362 oraz nowe regulacje dotyczące naruszeń, wpływają na codzienną działalność przewoźników.
Wzrost opłat drogowych to jednak nie jedyny kłopot, z jakim borykają się firmy transportowe. Rosnące koszty paliw, opłat autostradowych (powtórzenie) i ubezpieczeń stają się nie do zniesienia. W całej Europie, w tym w takich krajach jak Francja, Włochy, Austria czy Węgry, sytuacja jest podobna. Największy wzrost opłat odczuwają jednak niemieccy przewoźnicy, co dodatkowo destabilizuje rynek transportowy w regionie.
W obliczu tych rosnących kosztów wiele polskich firm transportowych znajduje się w trudnej sytuacji finansowej. Z danych wynika, że ponad 50% przewoźników rozważa redukcję floty oraz zatrudnienia w nadchodzących miesiącach. Taki krok będzie miał katastrofalne konsekwencje nie tylko dla samych przedsiębiorstw, ale także dla całej gospodarki. Mniejsze floty oznaczają mniej usług transportowych, co przekłada się na wyższe ceny i niższą dostępność.
Wojna na Ukrainie również przyczyniła się do pogorszenia sytuacji w branży transportowej
Wojna na Ukrainie również przyczyniła się do pogorszenia sytuacji w branży transportowej, co ma istotny wpływ na funkcjonowanie polskiego transportu. Konsekwencje konfliktu zbrojnego, który trwa od lutego 2022 roku, są odczuwalne nie tylko w regionie, ale również w całej Europie, a szczególnie w Polsce.
Polscy przewoźnicy stają przed coraz większymi wyzwaniami związanymi z nierówną konkurencją ze strony firm transportowych zza wschodniej granicy. Firmy te, korzystając z różnych przywilejów, mogą oferować swoje usługi po znacznie niższych kosztach. Przykładem mogą być niższe koszty działalności, które pozwalają im na obniżenie cen usług transportowych. Taka sytuacja stawia polskich przewoźników w trudnej pozycji, zmuszając ich do walki o klientów na rynku, który stał się niezwykle zatłoczony i konkurencyjny.
Dodatkowo, przewoźnicy zza wschodniej granicy mają możliwość wjazdu do Polski z dużymi zapasami paliwa, co znacznie obniża ich koszty operacyjne. To z kolei wpływa na ceny usług transportowych, które mogą być niższe niż te oferowane przez polskie firmy. Warto również zwrócić uwagę na fakt, że firmy te są zwolnione z obowiązku pozyskiwania zezwoleń na wykonywanie przewozów międzynarodowych, co dodatkowo ułatwia im działalność na polskim rynku.
W obliczu takich wyzwań sytuacja polskiego transportu staje się coraz bardziej niepewna. Przewoźnicy muszą stawić czoła nie tylko trudnościom wynikającym z wojny na Ukrainie, ale także rosnącej konkurencji, która może zagrażać ich dalszemu rozwojowi i stabilności.
Liczne protesty
Rosnące problemy w branży transportowej w Polsce stają się coraz bardziej alarmujące, prowadząc do licznych protestów ze strony przewoźników. Sytuacja polskiego transportu wymaga pilnej uwagi, a kluczowe postulaty przedstawiane przez branżę dotyczą sprzeciwu wobec rosnących kosztów prowadzenia działalności oraz niekorzystnej polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Przepisy wprowadzone przez UE, choć mają na celu poprawę warunków pracy kierowców, wprowadzają wiele skomplikowanych regulacji, które utrudniają codzienną działalność przedsiębiorstw transportowych. W związku z tym przedsiębiorcy apelują o zmiany, które uprościłyby te przepisy oraz zapewniły bardziej sprawiedliwe warunki konkurencji.
Przewoźnicy wyrażają zdecydowany sprzeciw wobec aktualnych trudności, które napotykają w związku z polityką klimatyczną Unii Europejskiej, w tym z programem Fit for 55 oraz Zielonym Ładem. W ich ocenie, wprowadzone regulacje mogą prowadzić do nieuzasadnionych obciążeń finansowych, które negatywnie wpłyną na konkurencyjność polskich firm transportowych.
Jednym z kluczowych postulatów przewoźników jest przywrócenie zezwoleń na przewozy dwustronne między Polską a Ukrainą. Uważają oni, że taka decyzja jest niezbędna do zapewnienia równych szans na rynku i przeciwdziałania nieuczciwej konkurencji. Wzmożony nacisk na transparentność oraz równe zasady gry jest kluczowy dla zachowania zdrowej konkurencji w branży.
Dodatkowo, przewoźnicy apelują o zmianę przepisów dotyczących szkoleń kierowców zawodowych, wskazując na potrzebę dostosowania tych regulacji do realiów rynkowych. Postulują także o przesunięcie terminu obowiązkowego montażu tachografów inteligentnych oraz o dofinansowanie ich zakupu. Takie działania mają na celu zmniejszenie dodatkowych obciążeń finansowych dla firm transportowych, które borykają się z rosnącymi kosztami operacyjnymi.
Przedsiębiorcy domagają się otwarcia dodatkowego przejścia granicznego z Białorusią, co miałoby znacząco wpłynąć na usprawnienie transportu i ograniczenie zatorów. W szczególności, sytuacja na przejściu granicznym w Koroszczynie budzi niepokój – pojazdy często próbują omijać kolejki, co rodzi chaos i dodatkowe trudności.
Kolejnym kluczowym postulatem przewoźników jest zwiększenie liczby kontroli drogowych zagranicznych przewoźników przez Inspekcję Transportu Drogowego. Tego rodzaju działania są niezbędne do zapewnienia uczciwej konkurencji oraz bezpieczeństwa na drogach. Wśród wniosków branży transportowej pojawia się także propozycja wprowadzenia minimalnej stawki frachtów, wzorowanej na rozwiązaniach obowiązujących na Węgrzech. Zmiana ta ma na celu ograniczenie liczby pośredników w branży, co przyczyni się do większej przejrzystości rynku i ułatwienia prowadzenia działalności gospodarczej.
Dodatkowo, przedsiębiorcy postulują o skrócenie terminów płatności w branży transportowej do 30 dni. Taki krok z pewnością wpłynie na płynność finansową firm i pozwoli im bardziej efektywnie zarządzać swoimi zasobami. W obliczu rosnących wyzwań, głos branży transportowej powinien być słyszany i uwzględniony w procesie podejmowania decyzji, aby stworzyć lepsze warunki dla wszystkich uczestników rynku.